Czas na podsumowanie minionego miesiąca. Listopad był dla mnie miesiącem ciekawym i dość pracowitym. Kilka dobrych godzin spędziłam na planowaniu, rozpisywaniu celów i ogarnianiu swojej rzeczywistości. Dziś przyszła pora na wypisaniu wszystkiego co się udało i jest dla mnie powodem do radości.
Nie będę wypisywać tu rzeczy, które nie poszły zgodnie z planem. Nie było ich dużo, wiem że muszę nad nimi popracować i może w kolejnym miesiącu odniosę „sukces” 🙂 Tak więc, nie przedłużając:
- jako, że plany dzienne jakoś niespecjalnie się u mnie sprawdzają w tym miesiącu postawiłam na wypisywanie zadań na nadchodzący tydzień i muszę powiedzieć, że był to dla mnie strzał w dziesiątkę!
- znalazłam czas na czytanie książek, a nawet urządziłam sobie kilka wieczorów w ich miłym towarzystwie 🙂 na mojej liście mam już kolejne pozycje, a że pogoda sprzyja takiej formie spędzania czasu to myślę, że zdołam sporo nadrobić
- podjęłam się nowego wolontariatu, jestem z tego faktu bardzo zadowolona i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła działać 🙂
- oczywiście nie zapomniałam o mojej grupie wsparcia, którą także prowadzę w ramach wolontariatu i w tym miesiącu
przygotowałam kilka ciekawych tematów, które spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem uczestników. Końcowe dyskusje były bezcenne
- jeśli chodzi o życie studenckie zaliczyłam już pierwszy przedmiot
- zrobiłam coś co zawsze ciężko mi przychodziło, sumiennie przygotowywałam się na każde seminarium
- nie wiem, czy wspominałam, że nadrabiam na kursie mój kulejący angielski. W tym miesiącu zdałam pierwszy test i to z naprawdę dobrym wynikiem
- na jednym z forów dyskusyjnych założyłam wątek o bardzo bliskiej mi tematyce i cieszy się on sporym zainteresowaniem. Ponadto zebrała się tam bardzo sympatryczna i kreatywna społeczność 🙂
- pojawiły się u mnie nowe plany z rodzaju tych długoterminowych. Uważam to za osiągnięcie, bo ostatnio nie ma tygodnia, żeby coś nowego nie zrodziło się w mojej głowie. Będę mieć nad czym pracować!
- rozpisałam sobie cele dotyczące kilku ważnych dla mnie aspektów, na przykład studia, praca magisterska, angielski, wolontariat, blog, po czym wypisałam poszczególne kroki i już wiem, czym powinnam się zająć, co mogę zrobić jako pierwsze, a co musi poczekać
- zaczęłam otwarcie mówić o swoich planach i marzeniach. Nigdy tego nie robiłam, nie chciałam zapeszyć, chyba trochę przejmowałam się reakcją innych. Postanowiłam jednak zmienić myślenie. Każdego dnia spotykamy (czy to w życiu realnym, czy w wirtualnej rzeczywistości ) osoby, które zajmują się, czy też pasjonują różnymi dziedzinami życia. Zawsze znajdzie się ktoś, kto może poddać Ci ciekawy pomysł, doradzić, powiedzieć co robisz źle, pomóc wykonać coś na czym się nie znasz. Nie chodzi o to, by mówić o planach na prawo i lewo do obcych osób. Chodzi o to by nie wstydzić dzielić się nimi z kimś, kto może nam przekazać sporo przydatnej wiedzy
- no i na koniec jeszcze jedno bardzo ważne osiągnięcie, w tym miesiącu założyłam tego bloga 🙂 czeka mnie jeszcze sporo pracy nad jego stroną graficzną, ulepszaniem itp. ale mam nadzieję, że kiedyś będzie to kawał dobrej roboty
To wszystko z moich małych i większych osiągnięć. Przed nami grudzień. Lista planów na przyszły miesiąc powoli się tworzy. W dalszym ciągu będę tworzyć listy tygodniowe, bo widzę, że dobrze się u mnie sprawdzają. Ponadto chcę poprawić, te rzeczy, które niekoniecznie wyszły mi tak jak chciałam. Oprócz działań związanych z rozwojem osobistym, grudzień na pewno upłynie pod znakiem kupowania prezentów dla bliskich, szukaniu dobrego miejsca na sylwestrową zabawę, no i oczywiście Świąt 🙂 Ale o tym wszystkim za miesiąc.
Póki co życzę każdemu udanego weekendu, a sama niebawem uciekam na uczelnię.