Zrobiłam sobie pyszną kawę i wreszcie mam chwilę żeby napisać artykuł. Za mną kilka dość szalonych tygodni. Jeśli wśród swoich czytelniczek mam studentki – a mam na pewno, to z pewnością wiedzą co oznaczają egzaminy, pisanie pracy i robienie projektów na zaliczenie skumulowane w jednym czasie. Moja uczelnia, mimo ostatniego semestru nie odpuszcza i prac oraz prezentacji do oddania, czy przedstawienia mam więcej niż kiedykolwiek.

Nigdy nie byłam fanką prezentowania czegoś na środku sali. Pamiętam, że w liceum, gdy nauczyciel zadał referat to już tydzień przed jego nieszczęsnym wygłoszeniem bolał mnie brzuch. Nic mnie tak wtedy nie stresowało jak wystąpienia publiczne, nawet te w gronie znajomych mi osób. Dlaczego o tym piszę? Bo jest to doskonały przykład na to, jak bardzo człowiek się zmienia. I jak zaskakujące z perspektywy lat może być to, jaką ścieżkę życiową pragnie wybrać. Gdyby mi ktoś powiedział wtedy, że będzie mi się marzyć to by stanąć przed dużą grupą ludzi i mówić…. 🙂
Ale do rzeczy… Ostatnie tygodnie oprócz niekończących się spraw uczelnianych dały mi kilka powodów do tego, żeby potwierdzić to o czym pisałam w swoim ostatnim artykule, Sukces jest społeczny!. Nie chodzi jednak o te wspomniane sukcesy, tylko o to, jak bardzo ludzie mogą wpływać na nas i kreować nasze podejście do niektórych spraw, wzbudzać determinację i nieświadomie bardzo mocno motywować.
Teraz moment na wyznanie. Otóż mam taką jedną perwersję… uwielbiam przysłuchiwać się rozmowom inteligentnych ludzi. Szalenie cenię osoby, które posiadają ugruntowane poglądy, mają swój sposób na życie.
Uwielbiam w ludziach jeszcze inne cechy i może i jest to dziwne…ale o tym innym razem. Może to nie zabrzmi zbyt miło, może nie będzie szalenie serdeczne, ale gdybym mogła wymienić ludzi, których znam i od których mogę się czegoś nauczyć to z nieukrywanym smutkiem wyliczyłabym ich na palcach jednej ręki. Dlatego, gdy tylko mam szansę staram się uczyć od tych, którzy mają mi coś do przekazania.
Bardzo lubię czytać książki, nie cierpię się z książek uczyć. Nienawidzę danych statystycznych i mdłych regułek, jak z encyklopedii. Nie znoszę stwierdzenia, że w danej sytuacji można zrobić tak i tak, bo takie informacje odnajdziemy w literaturze. I nie szczególnie szanuje wszystkich tych ludzi z paroma tytułami przed nazwiskiem i rozdmuchanym ego, którzy posiadają wielką wiedzę, ale w życiu nie wypróbowali jej w praktyce. Natomiast chętnie uczą innych jak należy działać. Moim zdaniem, Twoja wiedza jest proporcjonalna do tego co potrafisz z nią zrobić. Jak poznasz regułkę Twierdzenia Pitagorasa, ale w życiu nie obliczysz nic ze wzoru, to ten cały Pitagoras jest Ci tak potrzebny, jak mi na resocjalizacji obliczanie rozwartości kątów.

Wielką wiedzę może mieć każdy. To nie problem posiedzieć nad książkami, poczytać. Każda z nas może zostać ekspertem, naprawdę. Ale bycie ekspertem-teoretykiem chyba nie brzmi dumnie. Adekwatnie jest z rozwojem osobistym. Jeśli siedzisz non stop w literaturze rozwojowej, od rana do wieczora wałkujesz Briana Tracy, znasz na pamięć reguły technik i sposobów na to by się ogarnąć, ale dalej w przerwach siedzisz przed komputerem i zbierasz ziemniaki na Farmie to jesteś takim ekspertem-teoretykiem. Możesz już teraz wstać i wyrzucić te wszystkie książki, są Ci tak samo potrzebne do życia, jak i cała Twoja zdobyta wiedza. Ciśnie mi się tu na usta jedno słowo, ale z kultury – praktykowanej, nie wyczytanej go nie użyje 😉 Może nie powinnam tego pisać, skoro mam kiedykolwiek prowadzić szkolenia, ale jeśli masz zamiar iść na jakieś, po czym wrócić z głową pełną nowych treści i w życiu nie wprowadzić tego w życie to nie idź na żadne. Szkoda Twojej kasy, czasu i zaśmiecania miejsca w pamięci.
Dlaczego przeszłam od inspirowania się ludźmi do wykorzystywania wiedzy w praktyce? Bo według mnie są to rzeczy nierozerwalne. Te wszystkie mądre słowa będą dla Ciebie korzystne tylko wtedy, jak wyciągniesz z nich coś dla siebie. Ludzie, których podziwiasz będą pomocni wtedy, gdy ich doświadczenie przełożysz na własne warunki.


Podsumowanie dzisiejszej lekcji brzmi: Nie ma lepszej inspiracji na świecie niż inni ludzie. Nie ma cenniejszej wiedzy, niż ta wykorzystywana w praktyce. I jeśli kiedyś połączysz te dwie rzeczy, będziesz się uczyć od ludzi, którzy mają dużo do przekazania i sama będziesz osobą, która inspiruje, dzięki temu, że mnóstwo wie, ale i działa to masz sukces w kieszeni.