Każdy kto nawiązał w swym życiu przynajmniej kilka współprac wie doskonale, że wymagania wspólnika, czy klienta mogą czasem przyprawić o ból głowy. Z osobami, które chciałyby ubić z nami wspólny interes wcale nie bywa łatwiej. Chwilami różnica oczekiwań jest tak duża, że kompletnie nie wiemy, jak to ugryźć. Co wtedy zrobić? Przyjąć propozycję współpracy? A może odmówić? Dzisiaj przedstawiam Wam kilka biznesowych sytuacji, w których umiejętność jasnego powiedzenia „nie” jest na wagę złota. Oszczędza czas i mnóstwo nerwów. A przy okazji… jak tam z Waszą asertywnością?
Mimo najlepszego nastawienia do współprac i drugiego człowieka zawsze może pójść coś nie tak. W biznesie jak w życiu, nie wszystko idzie jak po maśle. Czasami długo czekamy na nowego klienta, a gdy się pojawi z góry wiemy, że ta współpraca nie powinna dojść do skutku. Pojawia się wtedy myśl: Może wcale nie będzie tak źle? Powinnam się tym zająć, w końcu rachunki same się nie opłacą. Potem zagłuszone głosem rozumu i wydawałoby się zdrowego rozsądku, rozpoczynamy ciąg zdarzeń, które oprócz wzrostu środków na koncie zwiększają też… nasze ciśnienie. I bynajmniej nie rośnie ono z ekscytacji. W głowie pojawiają się kolejne pytania. Co teraz? Zacisnąć zęby? A może odmówić kolejnym wymaganiom? Poniżej przedstawiam 5 sytuacji, w których warto odważnie powiedzieć „nie”. Dla własnego spokoju i zdrowia. Albo chociaż na rzecz bardziej udanych współprac, które można podjąć w tym czasie.
Asertywność w biznesie – kiedy powiedzieć „nie”?
1. Masz wykonać więcej pracy niż druga strona, a Wasze wynagrodzenie będzie identyczne
I nie chodzi tu wyłącznie o ustalony na początku podział obowiązków. To co było powiedziane przed podjęciem współpracy, często odbiega od tego, co ma miejsce później. Dopilnowywanie terminów drugiej strony, wprowadzanie poprawek, dokańczanie za kogoś zadań – to też praca! Jeśli czujesz, że robisz zdecydowanie więcej niż Twój partner i w głębi serca nie leży Ci równy podział wynagrodzenia, koniecznie o tym powiedz!
2. Ktoś proponuje Ci stawkę niższą od tej, którą sobie ustaliłaś
Każda z nas ma swoje minimalne stawki, a przynajmniej powinna je mieć. Czasami jednak zdarza się tak, że dostajemy propozycję współpracy za kwotę daleką od naszych oczekiwań. Oczywiście możesz iść na ilość i brać wszystko co popadnie, ale czy naprawdę po to, decydowałaś się na własną działalność? Ja przynajmniej mocno Wam odradzam bycie niewolnikiem zleceń, których nie chcesz robić. Jeśli stawka jest niższa od Twoich oczekiwań, nie warto. Przyjdą lepsze propozycje, zapewniam.
3. W trakcie współpracy pojawiają się nowe obowiązki, o których nie było mowy
Tutaj wiele zależy od tego jak poważne są to obowiązki i ile czasu zajmie ich wykonanie. Generalnie jednak jestem za tym, żeby zawsze trzymać się tego, co było uzgodnione na samym początku. Nie mamy obowiązku zgadzać się na żadne dodatkowe kwestie, o których wcześniej nie było mowy. Wiem, że wiele osób z zaciśniętymi zębami przyjmuje na swoje barki kolejne obowiązki. Jeśli gra jest warta świeczki to ok, ale warto pamiętać o tym, że ludzie szybko przyzwyczajają się do faktu, że można nas prosić o realizację różnych nadprogramowych zachcianek. Wtedy Twoja nagła odmowa może wiązać się z całkowitym zerwaniem współpracy, no bo jak to „nie odpowiada Ci”?
4. Klient prosi Cię o to, by mógł zakupić usługę po zakończeniu sprzedaży
Piszę o tym, bo sama popełniłam ten błąd dwukrotnie. Zgodziłam się na to, by zainteresowane kobiety nabyły kurs po zakończeniu oficjalnej współpracy. I co? Żadna z nich nie dokonała transakcji. Możecie powiedzieć, że naiwna ze mnie istota i zapewne tak właśnie było. Na szczęście uczę się na błędach i wiem, że taka sytuacja już nigdy nie będzie miała miejsca. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy w momencie trwania sprzedaży, trudno. Niech poczeka do kolejnej edycji lub całkiem zrezygnuje. Może brzmi to dość brutalnie, ale przekonałam się, że szkoda mi czasu i nerwów na sytuację kiedy ktoś prosi mnie kilkukrotnie bym poczekała na przelew wypłaty, a potem olewa całą sprawę. Ty także powinnaś być konsekwentna. Wiem, że nie jest to proste, tym bardziej jeśli zależy Ci na tym, by to co robisz, dotarło do jak największej ilości osób. Wizja dodatkowego zarobku też może Cię bardzo kusić. Mimo wszystko warto trzymać się swoich zasad. Nie ma w tym nic złego, nie świadczy to też źle o Tobie Po prostu trzymasz się założeń, które były jasne od samego początku.
5. Ktoś namawia Cię na współpracę, na którą nie masz ochoty
Takie sytuacje zdarzają mi się ostatnio dość często. Dostaję sporo maili z propozycją udziału w konferencjach niezwiązanych z tematyką bloga, współpracy na zasadach barteru, patronatu, pośrednictwa we współpracy, słabo płatnego zlecenia i wielu różnych rzeczy, na które zwyczajnie brakuje mi czasu. Często też w ogóle nie mam na nie ochoty, bo nie są w żaden sposób związane z moimi zainteresowaniami. Wiem, że jeszcze kilka lat zgodziłabym się na wszystko, co wpadłoby mi w ręce. Teraz mam świadomość, że nie ma to najmniejszego sensu, bo jeśli mam coś robić bez zapału, a co gorsza kosztem własnych projektów, to taka współpraca szybko stanie się wrzodem na tyłku. I gwarantuję Ci, że tak samo będzie u Ciebie. Jeśli więc nie masz ochoty, na to co proponuje Ci potencjalny partner, to nawet nie obiecuj, że się zastanowisz! Jeśli już teraz tego nie chcesz, to naprawdę nie zachce Ci się za tydzień, czy dwa. Często podejmujemy się różnych współprac, bo nie wypada odmówić. Guzik prawda! Nie wypada godzić się na coś, co będzie dla nas przymusowym balastem. Lepiej odpuścić, przynajmniej wtedy, gdy sytuacja finansowa wyjątkowo nas nie zmusza.
Dlaczego warto być asertywnym?
Umiejętność zadbania o własny komfort pracy niesamowicie wpływa na zadowolenie z projektów, których się podejmujemy. Jeśli działamy wbrew sobie, zgadzamy się na rzeczy na które nie mamy ochoty, zadowalamy się marnym wynagrodzeniem i boimy się walczyć o swoje, to nasza działalność nigdy nie będzie dla nas powodem do dumy. Warto zadbać o własne dobro i wkładać serce we współprace, które naprawdę chcemy realizować. Wszyscy na tym skorzystamy – nasz wspólnik/klient, my i cały projekt. Jeśli interesuje Was temat asertywności w życiu osobistym przeczytacie o niej w jednym z moich pierwszych wpisów.
Jakie inne sytuacje wymagające asertywności w biznesie dopisałybyście do listy? Czy potraficie powiedzieć „nie”, kiedy dana współpraca lub jej aspekty zdecydowanie nie są Wam na rękę?