Przyznam Wam szczerze, że jeszcze kilka lat temu kompletnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak mocno relacje mogą wpływać na nasze życie.  Fakt, wiedziałam, że z odpowiednim wsparciem ludzi wokół można dosłownie przenosić góry, ale nigdy nie sądziłam, że można ich nie przenieść tylko dlatego, że nie mamy obok siebie silnego ramienia, o które można by się wesprzeć. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy na własnej skórze przekonałam się o tym, że nie ma nic gorszego, niż ludzie ciągnący w dół i demotywujący do jakiejkolwiek pozytywnej odmiany w swoim życiu. Dlatego dziś postanowiłam opowiedzieć Wam o tym, jak zakończyć toksyczną relację, a przede wszystkim dlaczego ja sama w końcu zdecydowałam się to zrobić.

Jak to było u mnie?

Niebawem, 20 maja będę obchodzić 26 urodziny. Przez ten cały czas w moim życiu pojawiła się ogromna liczba osób, ale niewiele z nich zostało ze mną do teraz. Przez ostatnie lata nauczyłam się mocno selekcjonować swoje kontakty. Wiem jak to brzmi, co najmniej dziwnie. Jestem sobie jednak ogromnie wdzięczna za to, że zaczęłam to robić. Dlaczego?

Przez długi czas miałam wrażenie, że urodziłam się w nieodpowiednim miejscu. Wiecie, nie trafiała do mnie tutejsza mentalność, nie rozumiałam ludzi, którzy nie mieli marzeń i celów, nie mogłam się odnaleźć wśród przekonania, że tu gdzie mieszkam nic się nie da zrobić. Dodatkowo jako młoda dziewczyna tkwiłam w dziwnych związkach, które po prostu mnie dusiły. Czułam, że to nie moja bajka, ale wydawało mi się, że nie pozostaje mi nic innego, jak pogodzić się z tym, że ludzie są jacy są i trudno od nich wymagać, żeby tak jak ja, mieli ogromny apetyt na życie. To śmieszne, ale dopiero na studiach uświadomiłam sobie, że otaczam się takimi osobami na własne życzenie.

Zaczęłam od… bloga!

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że kontakty z innymi ludźmi ogromnie wpływają na to, jak postrzegamy własne życie. Nie mogłabym powiedzieć, że jestem szczęśliwa, jeśli ludzie wokół mnie nigdy by się nie zmienili. Nie robiłabym tego, co teraz robię teraz, gdyby nie osoby, które udało mi się poznać. Jedynie kilku najbliższych ludzi w moim otoczeniu wie, co było pierwszym impulsem do założenia tego bloga. Po Sukces Na Szpilkach w życiu nie ujrzałoby światła dziennego, gdyby nie środowisko, w które chciałam wejść. To ogromna chęć dotarcia do ludzi, których podziwiałam sprawiła, że opublikowałam tu swój pierwszy artykuł.

Dlaczego zrobiłam to za pośrednictwem bloga? Wtedy wydawało mi się, że ludzie, których chcę poznać osobiście są na tyle niedostępni, że nie da się do nich dotrzeć w inny sposób, niż pokazując, że mamy podobne zainteresowania i pasje. Dziś wiem, że wcale tak nie jest, mimo wszystko zupełnie nie żałuję tego, że uczyniłam z bloga swoją “kartę przetargową”. Dzięki temu odnalazłam to, co naprawdę chcę robić w życiu.

Jak zakończyć toksyczną relację?

Najlepiej bez zbędnych ceregieli. Nie będę ukrywać, że to poważny krok. Sama wiem jak ciężko się do niego zmobilizować, ale gwarantuję, że po wszystkim odczujecie ogromną ulgę. Nie polecam zawiłego tłumaczenia się, wielokrotnego proszenia o zmianę zachowania, czy wszelakich prób szantażu emocjonalnego. Po prostu postawcie sprawę jasno – powiedzcie, że dana relacja wpływa na Was źle i niestety nie jesteście w stanie tego ciągnąć. Jeśli to jakaś dalsza znajomość możecie rozluźnić więzi i krok po kroku się z niej wycofywać. Będzie ciężko, ale warto.

To kim się otaczamy wpływa na to jacy sami jesteśmy. Mówi się, że każdy z nas jest sumą 5 osób, z którymi najwięcej przebywa. Jeśli mamy wokół siebie ludzi nastawionych na działanie, takich którzy chcą czerpać z życia jak najwięcej i spełniać swoje marzenia, to sami mimowolnie również łapiemy wiatr w żagle. Jeśli natomiast otaczamy się życiowymi ofiarami, którym wiecznie się nie chce, nie mają weny, chęci i możliwości, to sami bardziej niż człowieka, zaczynamy przypominać znoszonego kapcia 😉 Przekonałam się o tym wielokrotnie, tym bardziej, że etap owego poczciwego kapcia dość boleśnie zaliczyłam. Nie wstydzę się tego kompletnie. Dla mnie jest to jeden z punktów, który każdego dnia uświadamia mi, ile się zmieniło i jak bardzo się rozwinęłam. W tym momencie nie ma w moim życiu osób, od których chciałabym się uwolnić i nawet nie wiecie jaka to ulga.

Wiem, że byłabym teraz o wiele dalej, gdybym wcześniej pożegnała się ze wszelkimi smutasami w moim życiu. Dlatego z całego serca namawiam Was do przyjrzenia się swoim relacjom. Jeśli czujecie się stłamszone przez faceta, przyjaciółkę, czy znajomych, to nie bójcie się mocno ograniczyć te toksyczne kontakty, a nawet całkowicie z nich zrezygnować. Na świecie jest mnóstwo ciekawych ludzi, którzy mogą być dla Was motywacją i wsparciem. Nie upierajcie się by tkwić przy kimś tylko dlatego, że “tak wypada”. Inaczej zmarnujecie sobie życie szybciej, niż Wam się wydaje.

Usunęłyście już wszelkie toksyczne relacje ze swojego życia? A może nadal nie dają Wam spokoju?