Wielokrotnie spotkałam się z opinią, że to, czy dany projekt można uznać za udany w dużej mierze zależy od tego, ile byliśmy w stanie na nim zarobić. Co jednak w momencie, gdy realizujemy go nie myśląc o żadnych profitach? Czy taka praca w ogóle ma sens? Czy warto wkładać czas i wysiłek w coś, co po prostu dźwięcznie zagrało nam w głębi serca i zaczęło wyraźnie domagać się tego, by nadać mu konkretny kształt, a potem z dumą pokazać światu? Dziś opowiem Wam historię jednego z moich ostatnich projektów i pokażę w jaki sposób powstawał niezwykły Katalog Świątecznych Prezentów.
Przyznam szczerze, że czasem mam potrzebę zrobienia czegoś zupełnie odjechanego. Czegoś, co niekoniecznie będzie generować mi klientów, nie będzie zarabiać, czy w jakikolwiek inny sposób przyczyniać się do promocji mojego biznesu. Czasem chcę po prostu zrobić coś dlatego, bo to czuję, bo mam ochotę dać z siebie więcej, niż robię to na co dzień. I uwierzcie mi, że to jest to naprawdę świetne uczucie, pod warunkiem, że pomysł ten nie przychodzi mi do głowy akurat wtedy, gdy mam wybitnie mało czasu na wszelkie dodatkowe zajęcia. No i tak właśnie stało się tym razem…
Pierwszy pomysł
Przełom października i listopada był u mnie okresem iście szalonym. Zmieniłam program do wysyłki newslettera, stworzyłam i udostępniłam nowy Lead Magnet, zbudowałam stronę zapisu, przygotowałam całą kolejkę maili dla nowych subskrybentek i uruchomiłam Program, w trakcie którego pomagam uczestniczkom stworzyć ścieżkę dla ich klientów. Kwestie związane z mailingiem miały być moim jedynym większym projektem w tym czasie. Jednak plany planami, a życie… No właśnie.
Dokładnie 31 października przyszło mi do głowy, że warto byłoby wykorzystać nadchodzący okres świąteczny i zrobić coś naprawdę niecodziennego. Jako, że od kilku miesięcy budowałam swoją facebookową grupę, chciałam stworzyć projekt, w który mogłabym zaangażować jej uczestniczki. Padło na Katalog Świątecznych Prezentów, czyli zestawienie inspiracji na upominki świąteczne, stworzone w 100% z produktów i usług oferowanych przez biznesowe babeczki z mojej grupy.
Jeszcze tego samego dnia udostępniłam tajemniczy post, w którym zdradziłam dziewczynom, że mam pewien pomysł, a one mają stać się jego częścią. Moje wyznanie zostało przyjęte bardzo pozytywnie, słowo się rzekło, więc nie pozostało nic innego, jak zacząć działać!
Poszukiwanie chętnych, czyli start naboru do projektu
19 listopada, dokładnie 4 dni po udostępnieniu mojego nowego Lead Magnetu, czyli przewodnika w którym przedstawiam 5 kroków do większej sprzedaży w biznesie online stwierdziłam, że nie usiedzę tak dłużej (bo nasiedziałam się wystarczająco długo, same rozumiecie…) i pora wdrożyć mój pomysł w życie!
Ogłosiłam więc nabór do świątecznego katalogu. Szukałam dziewczyn, które miałyby ochotę zaprezentować swój produkt (lub usługę), oczywiście w w kontekście propozycji prezentu na nadchodzące Święta. Ze względu na uciekający czas (i świadomość, że wiele z Was kupuje prezenty już w listopadzie) termin zgłoszeń ograniczyłam do dwóch dni, co niestety okazało się nie być zbyt dobrą decyzją.
Zgodnie z regulaminem do projektu zgłosiło się 11 kobiet. Przez kolejne dni dostałam jednak masę wiadomości i zapytań o to, czy można jeszcze dołączyć i przedstawić swoją propozycję. Jako, że chciałam zachować się całkowicie fair w stosunku do osób, które zgłosiły swój produkt w terminie każdej takiej prośbie musiałam niestety odmówić. Poza tym w ciągu dwóch kolejnych dni miałam już dostać od dziewczyn komplet materiałów na temat ich świątecznej oferty.
Katalog Świątecznych Prezentów trafia do przedsiębiorczych kobiet!
Skompletowanie tekstów, zdjęć, linków i rabatów, opracowanie każdego opisu niemal na nowo (tak aby każdy z nich był w podobnym stylu) oraz cała praca graficzna nad katalogiem zajęła mi dokładnie 10 dni. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że to udało się to zrobić w tak krótkim czasie, biorąc pod uwagę fakt, że pracy było o wiele więcej, niż początkowo zakładałam! Mimo, że gotowy projekt miał ujrzeć światło dzienne przynajmniej kilka dni wcześniej, to dopiero 29 listopada z ogromną i nieukrywaną dumą ogłosiłam na mojej grupie, że katalog jest gotowy, można go pobrać, obejrzeć i zamówić prezenty dla swoich bliskich.
Radość dziewczyn biorących udział w projekcie i ich reakcja na na gotowy projekt była tak niesamowita, że pomimo tego, iż miałam za sobą 10 dni naprawdę intensywnej pracy do późnych godzin nocnych (musiałam przecież w tym czasie realizować swoje podstawowe zadania i układać kolejne zadania do Programu) zmęczenie odeszło w kilka minut! To było niesamowicie miłe i budujące przeżycie! Doceniony został nawet kunszt całej oprawy graficznej, choć umówmy się, że ze zdolnościami graficznymi mam niewiele wspólnego 😉 Co zresztą doskonale widać poniżej.
Gotowy Katalog Świątecznych Prezentów cały czas możecie pobrać klikając TUTAJ.
Żaden projekt nie może obyć się bez… przeciwności
Oczywiście nie mogło zabraknąć potknięć i nie do końca udanych akcji. Dzień po udostępnieniu katalogu na grupie chciałam wysłać go do osób zapisanych na mój newsletter. Niestety (prawdopodobnie z powodu awarii w systemie Mailerlite) wszystkim subskrybentkom korzystającym z poczty Gmail (która jest u nas zdecydowanie najpopularniejsza) moja wiadomość wpadła do spamu lub w przejawie wielkoduszności owszem, wyświetliła się w głównej zakładce, ale za to z bardzo dziwnym komunikatem informującym, że ktoś prawdopodobnie przejął moje konto… W rezultacie mój mail zyskał powalającą otwartość na poziomie 11,25% (!!!).
Na Facebooku wcale nie było lepiej. Jak na złość posty z informacją o katalogu osiągnęły rekordowo niski zasięg. Dodatkowo dopalenie reklamą wcale nie przyniosło zadowalających rezultatów, dlatego przypuszczam, że wiele z Was dowie się o katalogu właśnie z tego wpisu (który swoją drogą miał pojawić się dużo dużo wcześniej, ale zachciało mi się realizacji jeszcze dwóch niezaplanowanych wcześniej projektów 😉 Między innymi stworzyłam checklistę z 10 sposobami na to, jak zachwycić klientów na Święta.
Na szczęście kilka dziewczyn udostępniło katalog w swoich social mediach, więc mam ogromną nadzieję, że przynajmniej kilka osób zostało obdarowanych wyjątkowymi propozycjami, które wspólnie przygotowałyśmy! A było w czym wybierać, bo w katalogu znalazły się między innymi naturalne mydełka, konsultacje dotyczące rozwoju kariery zawodowej i dziennik wyzwań dla motywacji i pełniejszego życia.
Lekcje
Oczywiście ten projekt, jak każdy inny zaprocentował w kilka lekcji, którymi również postanowiłam się z Wami tutaj podzielić. Pierwsze moje przemyślenie jest takie, że wszelkie spontaniczne akcje są fajne, ale niekoniecznie wtedy, gdy musimy zaangażować do tego innych ludzi. Postawienie warunku, że skrócona oferta produktu ma być przygotowana w ciągu dwóch dni w moim przypadku skończyło się tym, że w projekcie nie wzięło udziału tak dużo osób, jak początkowo zakładałam.
Kolejna moja uwaga jest taka, że jeśli już realizujecie jakieś ważne zadanie (u mnie były to wspomniane kwestie związane z mailingiem i przygotowaniem Programu), to lepiej całkowicie się na tym skupić, zakończyć i dopiero rozpocząć nowy projekt, niż łapać dwie sroki za ogon (no chyba, że niestraszna Wam praca po nocach).
Trzeci mój wniosek, każdy kij ma dwa końce. Katalog owszem powstał jeszcze w listopadzie, ale za to spowodował przesunięcie innych prac, co niekoniecznie planowałam. Po raz kolejny muszę więc przypomnieć sobie, żeby zawsze zaczynać od tego, co w danym momencie jest priorytetem.
Jak widać na powyższym przykładzie realizacja projektów (nawet tych osobistych i zupełnie spontanicznych) na ogół jest naprawdę angażująca i często wymaga niemal stalowych nerwów 🙂 Mimo wszystko uważam, że warto je robić, bo każde takie działanie nie tylko uczy nas wielu nowych umiejętności, ale przede wszystkim DAJE OGROM SATYSFAKCJI! Ja na pewno podobne realizacje przygotuję również w przyszłości 🙂
Jestem ciekawa, co Wy zrealizowałyście w ostatnim czasie? Z jakiego projektu jesteście szczególnie dumne? Jakie wyzwania miałyście po drodze? Piszcie!
Przypominam, że Katalog Świątecznych Prezentów można pobrać klikając TUTAJ. Katalog pobiera się automatycznie.